Mity to pewne ugruntowane stereotypy i przekonania podzielane przez dużą grupę osób w danej kulturze, które jednocześnie są nieadekwatne do rzeczywistości lub w jakiś sposób ją zniekształcają. To właśnie z tego powodu opieranie swoich decyzji na takich mitach bywa niebezpieczne w skutkach dla osób, które tylko w oparciu o mity podejmują decyzje. Co więcej, mity nie tylko zawierają w sobie błędne założenia – pokazują co jest pożądane, a co nie. Mity mogą dotyczyć każdej kwestii, jednak ze względu na to, jak ważna jest wartość rodziny w naszej kulturze oraz w jaki sposób historycznie narzucane były role w rodzinie, mity lub przekonania dotyczące rodziny i jej członków mogą być szczególnie silnie ugruntowane. Jednocześnie – ponieważ przemoc domowa występuje właśnie w obrębie bliskiej rodziny – szczególnie ważne jest, by uświadamiać sobie własne przekonania na temat rodziny i ról jakie pełnione są przez członków rodziny, po to aby wiedzieć, dlaczego podejmujemy w danej sprawie akurat taką, a nie inną decyzję. Wiele mitów, które powstały w intencji ochrony rodziny, ostatecznie przyczynia się do normalizowania lub bagatelizowania przemocy domowej.
Wśród mitów na temat przemocy domowej szczególnie silne pozostają nadal mity dotyczące dzieci: sposobów ich wychowywania, władzy rodzicielskiej czy roli dziecka. j. Artykuł o mitach na temat przemocy w ogóle możesz przeczytać TUTAJ.
Dzieci są własnością rodziców:
„Dzieci i ryby głosu nie mają”, „Jest przecież jeszcze za małe, żeby o sobie decydować”, „Co wolno wojewodzie, to nie tobie, mały smrodzie”
Jest to jeden z najsilniej utrwalonych mitów, do którego ostatecznie można sprowadzić wiele kolejnych. Służy do tego, by pod przykrywką „władzy rodzicielskiej” kształtować dziecko tak, by podporządkowało się potrzebom rodzica, bez uwzględnienia podmiotowości dziecka. Faktem jest, że w niektórych sprawach dzieci są zbyt małe, by o sobie decydować. Podejmując decyzję, do którego przedszkola ma uczęszczać dziecko, rodzice biorą pod uwagę odległość przedszkola od domu, atmosferę przedszkola oraz zasoby finansowe rodziny. Nie jest to decyzja dostosowana do poziomu rozwojowego małego dziecka. Z drugiej strony są też sprawy, w których decydować o sobie mogą już zupełnie małe dzieci, np. ich autonomia cielesna. Przykładem może być to, że dziecko nie chce w danej chwili być przytulane lub nie chce nosić sweterka, który drapie ciało dziecka – mimo że może nie umieć jeszcze jasnymi słowami zakomunikować żadnej z tych kwestii. Rodzice są odpowiedzialni za swoje dzieci i mają też nad nimi znaczną przewagę: intelektualną, emocjonalną, finansową. Rodzicielstwo i przychodząca wraz z nim odpowiedzialność są wielkim i trudnym zadaniem, którego nie należy umniejszać. To właśnie do tego taka przewaga jest rodzicowi niezbędna – posiadając ją, jest w stanie użyć jej do opieki nad dzieckiem, do adekwatnego odpowiadania na jego potrzeby rozwojowe i do jego ochrony. Niekiedy dla bezpieczeństwa dziecka rodzic zmuszony jest szybko zareagować. Jednak kiedy reaguje się zgodnie z założeniem, że dziecko jest człowiekiem, a z każdym człowiekiem należy nawiązywać relację z życzliwością, łagodnością, szacunkiem i poszanowaniem jego zdania – tak jak sami chcielibyśmy być traktowani – trudno jest sprawić, by użycie tej naturalnej przewagi stało się przemocą
Grzeczne dzieci:
„Żelazna dyscyplina – tylko tak się nauczy”, „Rozpuszczone jak dziadowski bicz”, „Nie wydziwiaj, nie podskakuj, siedź na dupie i przytakuj”, „Dobre dziecko to ciche, grzeczne i posłuszne dziecko”
Zdziwienie może budzić fakt, że samym mitem jest istnienie grzecznych dzieci. Mimo że dzieci w momencie urodzenia nie mają jeszcze ukształtowanych wielu cech osobowości, sposobów bycia lub mechanizmów radzenia sobie, obecnych w dorosłym życiu, nie jest prawdą, że rodzą się jako „zupełnie czysta karta”. Każde dziecko rodzi się z jakimś temperamentem: niektóre są bardziej wrażliwe na bodźce, innym przeszkadzają one mniej. Jedne są bardziej wycofane i łatwo reagują strachem, inne są śmielsze. Niektóre dzieci funkcjonują w sposób łatwy do przewidzenia i zaplanowania, a w przypadku innych trudniej jest przewidzieć ich reakcje. Różnorodność tych wrodzonych cech tworzy pewną mozaikę – w zależności od tego, jakie wrodzone predyspozycje i cechy osobowości ma rodzic, niektóre dzieci i niektórzy rodzice mogą być do siebie lepiej lub gorzej dostrojeni. Często to właśnie od takiego indywidualnego „dotarcia się” rodzica i dziecka może zależeć to, czy rodzicowi jego rola przysparza więcej czy mniej trudności. Z kolei „grzeczne dzieci” w potocznym rozumieniu to właśnie takie, z którymi „nie ma problemów”.
Ponieważ jednak sam proces wychowania jest pełen wyzwań, nie sposób, by na którymś etapie nie pojawiły się jakieś trudności. Dzieci w naturalny sposób dają znać o swoich potrzebach, często usiłując je natychmiast zrealizować. Nierzadko jednak to, że usiłują zrealizować je natychmiast lub w sposób, który dla rodziców lub innych osób jest nieakceptowalny, sprawia, że mówi się o tej osobie, iż jest „niegrzecznym dzieckiem”. Niegrzecznym, tzn. niepodporządkowanym woli innych, głównie dorosłych osób.
Klaps to skuteczna metoda wychowawcza, a nie przemoc:
„Tyłek nie szklanka”, „Przez tyłek po rozum do głowy”, „Mnie też ojciec lał i wyrosłem na porządnego człowieka”
Bicie zawsze jest formą przemocy. Gdyby dorosła osoba uderzyła inną dorosłą osobę, tak aby ją zawstydzić, upokorzyć, zadać jej ból i w ten sposób sobie podporządkować, nikt nie miałoby wątpliwości, że to przemoc. Bicie jako „metoda wychowawcza” może być np. wyrazem przekonania o tym, że dzieci są własnością rodziców, a tym samym rodzić ma prawo z dzieckiem robić co chce. Nie uderzymy nikogo, kogo traktujemy z łagodnością i szacunkiem. Często rodzice nie znają jednak innych metod wychowawczych niż te, których sami doświadczali, lub mylą brak przemocy wobec dzieci z niestawianiem im realistycznych granic w ogóle.
Rodzice bijący uważają, że bicie (w tym klaps) jest skuteczną metodą na wychowanie dziecka na „dobrego człowieka”. Jednak, z prowadzonych przez ponad 70 lat badań naukowych (Ferguson, 2013) na temat bicia dzieci wynika bardzo jasno, że stosowanie kar cielesnych nie tylko trwale uszkadza relację i zaufanie dziecka do rodzica oraz powoduje szkody psychiczne w dorosłym życiu, lecz także jest po prostu nieskuteczne. Warto zaznaczyć, że nie chodzi o przypadki przemocy, w której dziecko jest katowane, posiniaczone, rzucane o ścianę, ale o pozornie nieszkodliwego klapsa. Z badań wynika, że poziom stresu dziecka oraz obniżenie zaufania dziecka do rodzica są niemal identyczne, zarówno jeśli dochodzi wobec dziecka do przemocy brutalnej, jak i w przypadku, w którym daje mu się „jedynie” klapsy.
Wychowanie oparte na karach nie uczy „odpowiedniego zachowania”. Uczy się też, że rodzica należy się obawiać.
Bezstresowe wychowanie:
„Teraz to już nic nie można zrobić! Tylko bezstresowe wychowanie”, „Ja mojemu dziecku nie odmawiam”, „i co z tego, że moje dziecko bije inne dzieci – nie będę zwracać mu uwagi ponieważ w takim momencie realizuje swoje potrzeby”.
Omawiając poprzedni mit, dotyczący stosowania klapsów jako metody wychowawczej, wspomniano mylenie braku przemocy wobec dzieci z niestawianiem im w ogóle realistycznych granic. Mit istnienia bezstresowego wychowania stał się niezwykle częstym kontrargumentem, przytaczanym niemal za każdym razem, gdy dochodzi do dyskusji o zasadności bicia małych ludzi. Warto więc podkreślić: wychowanie jako proces wywierania na inną osobę wpływu, pomagania jej w poszukiwaniu sposobów radzenia sobie z własnymi potrzebami i towarzyszenia jej w doznawanych frustracjach, zawsze będzie stresujące.
Bezstresowe wychowanie polegające na tym, że dziecko robi, cokolwiek zechce, i nie jest mu poświęcana uwaga lub na tym, że rodzic ma jedynie skakać wokół dziecka i natychmiast spełniać każdą jego potrzebę lub zachciankę, nie jest wychowaniem – jest brakiem zainteresowania lub brakiem umiejętności stawiania dziecku granic. Dzieci do prawidłowego rozwoju potrzebują zarówno uwagi i ciepła, jak i stawiania granic. Stawianie granic zapewnia dziecku jasność co do tego, czego może się spodziewać, a taka przewidywalność z kolei pomaga w poczuciu się bezpiecznie. Jednocześnie stawianie granic przygotowuje także do radzenia sobie z ograniczeniami rzeczywistości – a czasem trzeba sobie z nimi radzić, ponieważ w danym momencie zaspokojenie jakiejś potrzeby jest niemożliwe albo dana osoba ma inne potrzeby niż my. Stawianie granic oznacza wysyłanie komunikatu, że inna osoba jest oddzielną jednostką, która w danym momencie może chcieć czegoś innego, i trzeba jakoś sobie z tym poradzić – a ostatecznie właśnie to jest podstawą empatii. Stawianie granic uczy też, że w porządku jest wyznaczanie ich, kiedy dotyczą one nas samych, i to dlatego tak ważne jest, by rodzice umieli także sami rozpoznawać, gdzie są ich granice i w jakim stopniu są do czegoś zobowiązani, a kiedy czują już na tyle duży dyskomfort, że potrzebują najpierw zająć się sobą.
Wychowanie oparte na strachu nie jest pomocne w budowaniu zdrowej i bezpiecznej więzi. Dotyczy to strachu dziecka przed rodzicem i karą, ale działa również w drugą stronę. Warto wprowadzać zasady wspólnego życia, opierając się także na szacunku do samego siebie i na braku strachu przed smutkiem lub złością swojego dziecka.
Dziecku nie należy wierzyć, jeśli opowiada, że doświadcza przemocy:
„Pewnie wymyśla”, „to niemożliwe, żeby rodzice tego dziecka je krzywdzili – to fajni ludzie, a dziecko pewnie kłamie, żeby coś osiągnąć dla siebie”, „dzieci nie znają się, nie ma, co im wierzyć”
Gdy dzieci opowiadają dorosłym o różnych przejawach przemocy w ich życiu, wiele mitów może stanąć na przeszkodzie temu, żeby taką przemoc rozpoznać. Dziecko nie będzie w stanie powiedzieć: „Mam podejrzenia, że tata lub mama stosuje wobec mnie różne formy przemocy psychicznej i fizycznej”. Dziecko powie: „Mama dużo krzyczy” lub „Dziadek mnie uderzył”. Jednak na przeszkodzie przed reagowaniem na przemoc wobec dzieci staje nam nie tylko nieumiejętność rozpoznawania tego, o czym dziecko mówi, lecz także nasze wahanie czy uwierzyć dzieciom, gdy opowiadają o tym, że są krzywdzone przez najbliższych.
Autorka: Joanna Kurowska
Bibliografia:
Alarcon Arias, L. (red.) (2008). Godne życie bez przemocy. Poradnik dla osób stosujących przemoc. Warszawa: Stowarzyszenie na Rzecz Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie “Niebieska Linia”.
Paszkiewicz, W. (red.) (2020). Wyprawa PoMOC. Poradnik dla osób doznających przemocy. Warszawa: Stowarzyszenie na Rzecz Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie “Niebieska Linia”.
Christopher J. Ferguson (2013). Spanking, corporal punishment and negative long-term outcomes: A meta-analytic review of longitudinal studies, Clinical Psychology Review, Volume 33, Issue 1 https://doi.org/10.1016/j.cpr.2012.11.002.